prawie robi wielką różnicę
Tłumaczenia w kontekście hasła "zrobi wielką różnicę" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: A zobacz jaką to zrobi wielką różnicę dla jego rodziny.
Prawie - robi wielką różnicę ‼ NBP przesadza kolejny raz ze swoją proPiSowską propagandą! Robią z ludzi idiotów, najpierw przekonywali, że nie mieli
1. Gra jest już w sprzedaży. UMŁ. Zobacz galerię (5 zdjęć) Łódź ma własną edycję gry MONOPOLY. Tym samym dołączyła do Nowego Jorku, Sydney, Opola czy Katowic, które już są już w
Tłumaczenie hasła "robić różnicę" na niemiecki ausmachen, einen Unterschied machen to najczęstsze tłumaczenia "robić różnicę" na niemiecki. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Jeśli to ci nie robi różnicy, chciałbym się zabrać z tobą. ↔ Wenn es Ihnen nichts ausmacht, würde ich gerne mitkommen.
„Prawie robi wielką różnicę” to powiedzenie z reklamy Żywca, które przebojem weszło do języka potocznego ciągle znajduje śmiałych naśladowców. W telewizorze i gazecie nasz konkurent zrobił z aktora Tomasza Kota prawie-trenera (na moje oko lekko stylizowany na Jose Mourinho), samego siebie kreuje, jako prawie-sponsora nieistniejącej ligi (muzyka wskazuje na subtelną
Prawie jak Despair. "Prawie" robi wielką różnicę, ale w polskiej wersji zgromadzono 4000 obrazków. Jeśli już je przejrzysz (co zajmie Ci czas mniej więcej do października), możesz dodać własny.
situs dewasa yang diblokir oleh kementerian komunikasi dan informatika. Dwa nowe spoty reklamowe miały swoja premierę w najlepszym czasie antenowym. Kampania emitowana będzie w stacjach – TVP, Polsat, Polsat Sport, TVN, TVN 24 ,TVN Turbo, Discovery, National Geographic. 'Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowych efektów kampanii reklamowej 'Prawie jak'. Chcieliśmy ją odświeżyć w oczach odbiorców, stąd pojawienie się kolejnych, nowych spotów. Dobrym przykładem pozytywnego przyjęcia spotów jest wykorzystywanie, w różnych kontekstach, zwrotu 'prawie jak' w języku potocznym odbiorców reklamy' – mówi Krzysztof Rut, dyrektor do spraw korporacyjnych Grupy Żywiec Za stronę kreatywną kampanii odpowiada agencja Just, za zakup i planowanie mediów – dom mediowy Zenithmedia.
Stadion Pogoni będzie w poniedziałek świadkiem wielkiego widowiska. Dawid Bylok ( cała kolejka Unibet 1 ligi odbędzie się w sobotę, ale „prawie” robi wielką różnicę. Najważniejszy i najprawdopodobniej najciekawszy mecz 15 serii gier odbędzie się w poniedziałkowy wieczór. Zapowiedź zaczynamy od chronologicznego końca. Na pierwszy ogień idzie poniedziałkowe spotkanie Pogoń Szczecin – Widzew Łódź . Pojedynek sąsiadów w ligowej tabeli, drużyn nr 2 i 3, powinien przynieść nam wiele doznań i to w wielu sferach. Spotykają się dwie drużyny z wielkimi tradycjami i sukcesami, zajmujące czołowe miejsca w tabeli i do tego są to kluby posiadające licznych i zagorzałych fanów, którzy z pewnością pomogą w stworzeniu wielkiego widowiska. Mimo wyższej lokaty i zaległego meczu w zapasie Widzewiacy nie wydają się być faworytem tego spotkania. Forma w tej rundzie nie jest tak dobra, jakby wielu tego chciało, czego dobitnym dowodem jest porażka ze słabo spisującym się wcześniej beniaminkiem z Kluczborka. Pogoń też przeżywała w tej rundzie trudne chwile, jednak ostatnie zwycięstwa nad drużynami czołówki jakimi są Warta Poznań i Dolcan Ząbki, na pewno dodało wiary we własne, relatywnie wysokie umiejętności. Na korzyść szczecińskich gospodarzy wypada też rzut oka w dotychczasowy bilans gier. Pogoń dużo lepiej radzi sobie na własnym obiekcie, niż łodzianie na wyjazdach. Jednak nie ma wątpliwości, że wcześniejsze meczy czy statystyki nie będą miały wielkiego wpływu na poczynania zawodników, którzy do meczu podejdą w pełni skoncentrowani. To powinno dać gwarancję, że zobaczymy pełen walki i emocji pojedynek. A kto wygra, niech rozstrzygnie boisko. W zeszłej kolejce, wobec porażki Widzewa, Górnik Zabrze miał wielką szansę odskoczyć łodzianom w tabeli. Jednak na przeszkodzie stanęła inna łódzka drużyna. W Zabrze liczą jednak na kolejną stratę punktów ze strony Widzewa i tym razem mają zamiar w pełni wykorzystać okazję. Naprzeciw nich staną zawodnicy Warty Poznań , czyli rywal zawsze godzien uwagi. Poznaniacy posiadają wielki potencjał, jednak wykorzystują go dość zachowawczo. Świetne mecze przeplatają tym słabszymi i ostatnie dwie porażki to zdecydowanie te gorsze pojedynki. Patrząc na wcześniejsze pojedynki Warty dochodzimy do wnioski, że teraz pora na mocne odbicie się od dna. Jeśli ta teoria się sprawdzi to zabrzan czeka naprawdę ciężka przeprawa, szczególnie że mecz odbędzie się na stadionie w Poznaniu. Na wysoką pozycję w tabeli powróciło GKP Gorzów . Po słabszych meczach opadli nieco w dól tabeli, jednak zwycięstwo z ostatniej kolejki pozwoliło z powrotem wskoczyć do czuba klasyfikacji. Ich rywalem będzie ciągle niespełnione Podbeskidzie Bielsko- Biała . Popularni „górale” po słabym początku sezonu ruszyli zdecydowanie w górę tabeli, jednak ostatnio znowu dopadł ich kryzys i po kolejnych remisach i porażkach zajmują ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli. Mają wprawdzie zaległe spotkanie, jednak to na pewno nikogo w klubie nie pociesza, bo drużyna miała walczyć o awans. Jedyna możliwość to zacząć regularnie wygrywać mecze. Świetną okazję będzie wyjazd do Gorzowowa, bowiem tamtejsze GKP mimo dobrej pozycji nie prezentują ostatnio wybornej piłki. Punktu bielszczanom się przydadzą, bo strefą spadkowa jest bardzo blisko, a tam nikt nie ma ochoty się znaleźć, choćby nawet na chwilę. Dzięki ostatniemu zwycięstwu, do gry powróciła też Flota Świnoujście. Po słabszych występach udało się pokonać pewnie Wisłę Płock i to na pewno podbudowało zawodników. Jednak aby kontynuować zwycięską passę łatwo nie będzie. Już w sobotę wypada piłkarzom Floty, wyjazd do samego serca śląska czyli do Katowic. Tamtejszy GKS sezon zaczął bardzo słabo, jednak z czasem udało się ustabilizować formę na niezłym poziomie. Katowiczanie zaczynają nie śmiało pukać do bram czołówki ligi. W dotychczasowych 14 meczach przegrali tylko 3 razy i to ze ścisłą czołówki czyli Górnikiem Z. , Widzewem Ł. i Pogonią Sz. Flota ma tylko 2 punkty przewagi nad GKSem i ewentualna porażka w tym mecze, może spowodować że to „gieksa” zajmie ich miejsce w czołówce. Walki będzie sporo, ale jednak szala zwycięstwa zdecydowanie wychylona w stronę katowiczan, którzy na własnym obiekcie jeszcze nie przegrali. W Stalowej Woli odbędzie się mecz o bezcenne 3 punkty. Tamtejsza, przedostatnia w tabeli Stal podejmie ostatnią drużyną 1 ligi Motor Lublin . Obie drużyny mają 7 punktów i już spory dystans do bezpiecznych miejsc. Te 3 punkty mogę dać im szanse na nawiązanie walki o utrzymanie. Faworytem jest gospodarz ze Stalowej Woli, bowiem im trafiają się przebłyski dobrej gry, natomiast Motor od wielu meczów nie pokazał się z dobrej strony. Ze strefy spadkowej wyrwał się wreszcie Znicz Pruszków i ma zamiar poza nią pozostać. W tym celu chciałby pokonać Dolcan Ząbki . Mimo że Dolcan ostatnio przegrał, a Znicz wygrał z silną Wartą to jednak piłkarze z Ząbek pozostają zdecydowanym faworytem. Dość powiedzieć, że piłkarze z Pruszkowa na wyjazdach zdobyli dotychczas 1 punkt, a Ząbkach jeszcze nikt w tym sezonie nie wygrał. Pogromca Widzewa MKS Kluczbork wybiera się na mecz do innego beniaminka KSZO Ostrowiec. W minionej kolejce zawodnicy KSZO sromotnie przegrali z beniaminkiem z Nowego Sącza i to na pewno zły prognostyk przed sobotnim meczem. Dodatkowo MKS od dłuższego czasu pokazywał, że w piłkę grać potrafi, ale często brakowało szczęścia. Teraz powróciło ono do piłkarzy z Kluczborka, a Ci pragną to wykorzystać i kolejnymi zwycięstwami uciec ze strefy spadkowej. Mecz w Ostrowcu będzie świetną ku temu okazją. Ciekawy mecz odbędzie się też w Łodzi. ŁKS który tydzień temu zatrzymał „górników” z Zabrza, teraz zmierzy się z tymi z Łęcznej. Własny stadion i dobra forma to czynniki, które powinny dać zwycięstwo piłkarzom „ełksy”. W ostatnim spotkaniu Wisła Płock z Sandecją Nowy Sącz . Wiślacy prezentują w tym sezonie równy, ale niski poziom, natomiast ich rywale grają bardzo nierówno, ale zdarzają im się świetne mecze. Jak w sobotę im się taki trafi to wygrają bez problemów, jeśli nie to czeka nas typowy mecz walki.
Kolejną atrakcją turystyczną, polecaną często w Sztokholmie, jest Globen. Chciałabym krótko omówić ten aspekt i powiedzieć Wam czy moim zdaniem warto jest wydawać na to pieniądze. Jak powszechnie wiadomo Sztokholm jest drogim miastem. Wstęp do muzeum czy innej atrakcji turystycznej kosztuje w granicach 100 koron za osobę (50 zł). Dlatego moim zdaniem lepiej jest przygotować się dobrze do tej podróży i jeszcze przed wyjazdem przeanalizować co warto zwiedzić, a czego nie. Mam nadzieję, że Wam trochę w tym pomogę. W różnych postach będę opisywała te atrakcje turystyczne, które zdążyłam poznać osobiście. Napiszę Wam moją opinię na ten temat, ceny oraz podam linka do strony obiektu. Pierwszy taki post opublikowałam kilka dni temu i dotyczył on Muzeum Vasa. Dzisiejszy materiał, jak wspomniałam na początku, dotyczyć będzie Globen. Zacznę od tego czym jest Globen i jaka jest geneza jego powstania. Tak naprawdę to główny obiekt stanowi ogromna arena, w której odbywa się większość imprez w Sztokholmie. Hokej, koncerty, Monster tracki, uroczyste gale, X-Factor, Szwedzki Idol itd itd. Budynek został oddany do użytkowania w 1989 roku, czyli jeszcze w czasach prehistorycznych, kiedy to Polska mogła się pochwalić jedynie Stadionem Dziesięciolecia. Ze względu na spektakularną konstrukcję i unikalny kulisty kształt budynek został mianowany symbolem Sztokholmu i Szwecji. Według informacji podanych na stronie internetowej budowla ma średnicę 110 m, wewnętrzną wysokość 85 m, a objętość 600 000 m3. Jako ciekawostkę Szwedzi dodali informację, iż wypełnienie tej areny wodą z kranu zajęłoby 40 lat. Mhmmm, aż korci by sprawdzić. Ale wracając do tematu. Obecnie wewnątrz poza imprezami i eventami, można spożyć posiłek. Do wyboru mamy kilka restauracji i kafejek. Ale nie sama arena jest tak naprawdę magnesem dla turystów. Największą atrakcją jest możliwość odbycia krótkiej podróży dookoła kulistej budowli. Pisząc dookoła mam na myśli "spacer w chmurach", bo właśnie skyview jest tym, na co pewnego dnia się skusiłam. Wycieczka odbywa się w oszklonej gondoli, która ma kształt kulisty, tak jak budynek, wzdłuż którego porusza się na specjalnych szynach. Muszę przyznać, że patrząc na to wszystko z ziemi wrażenie odniosłam niesamowite. Pewnie dlatego nie mogłam się doczekać jak sama znajdę się na szczycie Globen i rzucę okiem na panoramę Sztokholmu. Jak pomyślałam, tak uczyniłam. Wraz z moimi przyjaciółmi udaliśmy się pewnego październikowego dnia na podbój kosmosu :) Podam teraz cenę jaką trzeba zapłacić za tą przyjemność: Dorośli: 130 koron Dzieci (4-12 lat): 100 koron Emeryci ( +65 lat): 100 koron Prywatna gondola (max 16 osób): 1950 koron. Wycieczka z szampanem (2 osoby + butelka szampana): 1055 koron Przed wejściem na pokład zostaliśmy uraczeni, krótkim, propagandowym filmem na temat Globen Arena. Całe szczęście trwało to jedynie 5 minut i mogliśmy ruszyć dalej. Podekscytowana zajęłam strategiczne miejsce koło okna (haha wszystkie miejsca są koło okna, więc nie musicie się martwić) i ruszyliśmy w górę. Gondola porusza się z zawrotną prędkością raczkującego niemowlaka, więc bez obawy zdążycie zrobić zdjęcia. Ekscytacja trzymała się mnie dosyć długo. Pomimo okropnej pogody nie mogłam się doczekać, aż dojedziemy na sam czubek. Dzielnie pstrykałam zdjęcia, mimo że deszcz zachlapał szybę. Z radością pozowałam do pamiątkowych fotek, a także pomogłam innym turystom w uwiecznieniu przygody ich życia. Po jakiś kilku minutach zaczęliśmy zbliżać się do szczytu. Emocje sięgały zenitu, co to będzie? Być na samym wierzchołku, to jak być na dachu świata....okej przynajmniej tego w Sztokholmie. I kiedy już prawie mieliśmy DOJŚĆ do celu, coś zgrzytnęło, stuknęło i gondola się zatrzymała. Zepsuła się-pomyślałam w panice. Rzuciłam okiem na współtowarzyszy, ale nie zauważywszy żądnych sygnałów świadczących o ataku stresu, lekko się rozluźniłam. Czas upływał niemiłosiernie, sekunda za sekundą, aż doszliśmy do minuty. Kiedy nadal nic się nie działo zaczęły się publiczne dywagacje. Co , dlaczego, kiedy....Teorie były różne. Od awarii, po chwilowy przystanek na drodze do celu. Jedna jednak zaniepokoiła mnie najbardziej. Nie wiem kto pierwszy wypowiedział te słowa, ale ten ból w klatce piersiowej pamiętam do dziś. Brzmiały one mniej więcej tak: A może to już koniec trasy i zatrzymaliśmy się po to żeby podziwiać widoki? Gdy usłyszałam te słowa krzyknęłam głośno: Nieeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!! No dobra, nie krzyknęłam, ale sobie pomyślałam. Bądź co bądź poczułam ogarniający mnie lęk. A jeżeli to prawda? Jeżeli nigdy nie dojedziemy na czubek? Nie chciałam w to wierzyć. Przecież taki był cel tej wyprawy, żeby stanąć na szczycie Globen. Czas upływał nieubłaganie, turyści wokół mnie pstrykali zdjęcia, a mnie ogarniała coraz większa rezygnacja. Kiedy po kilku minutach gondola drgnęła i ruszyła w dół wiedziałam, że nie ma już żadnych szans. Na ziemię wróciłam pokonana....I pomijając fakt, iż nie polecam wycieczki na jakikolwiek punkt widokowy w środku października w Szwecji, dla mnie zdobycie Globen było tylko marną imitacją tego co mogło nas spotkać na szycie gdybyśmy tam rzeczywiście dotarli. Ostateczną decyzję zostawiam Wam, ale dla mnie jest to po prostu strata pieniędzy i czasu. Gdybyście się jednak zdecydowali to Skyview jest czynny: * Informacje podane są na podstawie danych ze strony internetowej obiektu. Stan na styczeń 2013. Codziennie od 09 do 18, a w soboty od 10 do 15. Niedziela zamknięte. Dojedzie tam natomiast: Metro nr 19 Kierunek: Hagsätra.
prawie robi wielką różnicę